***********************************************************************************************************************************************
-Na pewno się zjawią? - zapytał Olę Ed.
W sumie to mi też się zaczynało nudzić. Ed już obsłużył wszystkie fanki. Ale nie w tym sensie... Dał im autografy i tak dalej.
-Tak. Powinni być tu za trzy dwa jeden...
W tym momencie drzwi szybko się otworzyły.
-Mamy nadzieje, że nie musieliście czekać. - powiedział jakiś chłopak wchodząc do środka. -A kim jest ta urocza dama? - zapytał.
-Mówiłem, że jesteś urocza. - zaśmiał się Ed. -Poznajcie Poopey. To kuzynka Oli. - powiedział wskazując obiema rękami na mnie.
-Cześć. - powiedziałam.
-Więc... - westchnęła Ola -Poznajcie moją kuzynkę. - powiedziała Ola wskazując na mnie. -Mówcie na nią Poopey.
-Część, jestem Harry.
-Zayn.
-Liam.
-Louis.
-Niall. A tak w skrócie to...
-One Direction. - przerwała mu cała reszta.
-Właśnie. - zaśmiał blondyn.
Spojrzałam wściekła na Olę. Zdawała się tego nie zauważać. Przez cały czas tylko gapiła się na nowo przybyłych.
-Ola, mogłybyśmy porozmawiać na osobności? - zapytałam.
-Ale przecież właśnie przyszli chłopcy. Nie chcesz ich poznać?
-Nie, nie chcę. Idziesz czy nie?
-No dobrze. - powiedziała lekko rozdrażniona. -Zaraz wracamy. - powiedziała do One Direction zupełnie olewając Eda.
Gdy wyszłyśmy na korytarz byłam na nią aż niemożliwie wściekła.
-To jest ten twój plan?
-Tak.
-Muszę Cie rozczarować, ale akurat ta jego część nie jest przeze mnie akceptowana.
-Przyzwyczaisz się. To tylko miesiąc. Poza tym we Włoszech.
Byłam w szoku. Dopiero teraz zobaczyłam jak mało wiem o tym planie.
-Lecimy z nimi do Włoch? - zapytałam za szokowana.
-Tak. - powiedziała szeroko się uśmiechając.
-Ale ja nie chcę nigdzie wyjeżdżać. - powiedziałam lekko przerażona.
-Ale twoje wszystkie nowe rzeczy są już w mojej willi. W Palermo. - powiedziała wesoło.
Wiedziała, że jestem od niej uzależniona. Musiałam z nią tam jechać inaczej skończyłabym jako żebraczka na ulicy.
-O! Prawie bym zapomniała. - powiedziała zaczynając grzebać w markowej torbie PRADY. -To dla ciebie. Powiedziała podając mi jakiś portfel. -To dla ciebie. PIN masz napisany na kartce w środku.
-PIN? - powiedziałam zaglądając do środka. -Złota karta kredytowa? Ale przecież ja nie mam jak Ci tego oddać.
-Ale kochanie. Nie musisz. - powiedziała machając ręką na znak obojętności.
-Nie mogę tego przyjąć. - powiedziałam oddając jej kartę.
-Daj spokój. Wiesz ile się namęczyłam żeby podrobić twój podpis? - zaśmiała się.
-Który? - zapytałam ją.
-Niall. - odpowiedziała.
-Ale on jest ode mnie niższy. - powiedziałam.
-Josh ode mnie też i jakoś nie marudzę.
Ale nikt za nią nie decydował czy ma go kochać. Ja niestety zostałam zmuszona. Chciałam odmówić ale jak? Nigdy nie potrafiłam nikomu odmówić. Dlatego właśnie w życiu spotkało mnie tyle nieszczęść. Jestem zbyt miękka.
-Racja. - powiedziałam wymuszając uśmiech.
-Choć już do nich. - powiedziała ciągnąc mnie za rękę z powrotem. -To lecimy? - zapytała chłopaków.
-TAK! - powiedział Louis klaszcząc w ręce. -Na dole czeka na nas limuzyna! Chodźmy!
-Limuzyna? - ile niespodzianek mnie jeszcze dzisiaj czeka? -Wiecie co? Ja się trochę średnio czuję. Pójdę się trochę przejść. - powiedziałam wybiegając z pokoju.
-Ale po co? Ona zaraz wróci. - powiedział Harry. Jednak Ed nawet się nie obejrzał.
Czyżby nasz Ed zakochał się w jeszcze jednej dziewczynie? Z tego co wiem jest z Taylor Swift. Ona i Poopey nie są ani trochę do siebie podobne. Taylor nie założyłaby tej sukienki. Poopey ma ciemne oczy i włosy. A nawet cerę. A Taylor? Jest blada, ma bląd włosy i niebieskie oczy... Trochę zastanawiające.
-Limuzyna czeka a oni gdzieś sobie idą! - denerwował się Louis.
-Co ty masz dziś z tą limuzyną? - zaśmiał się Liam.
-Nie wiem. - parsknął śmiechem Lou.
-To ja ich poszukam. - powiedziałem.
Poszedłem wzdłuż korytarza w stronę nasilających się odgłosów rozmowy.
-Dlaczego mu po prostu tego nie powiesz?
-Wiesz wątpię żeby miał talent aktorski. - zaśmiałam się.
-Znam go. Da radę. - powiedział pewnym głosem. -Może być mu tylko trochę przykro, ze go zapytasz.
-Dzięki Ed. Tylko dlaczego jesteś dla mnie taki miły?
-Chodźcie limuzyna czeka a Lou zaraz wybuchnie.
-Idziemy. - powiedziałam Ed patrząc jakoś dziwnie na Poopey.
-Więc... - westchnęła Ola -Poznajcie moją kuzynkę. - powiedziała Ola wskazując na mnie. -Mówcie na nią Poopey.
-Część, jestem Harry.
-Zayn.
-Liam.
-Louis.
-Niall. A tak w skrócie to...
-One Direction. - przerwała mu cała reszta.
-Właśnie. - zaśmiał blondyn.
Spojrzałam wściekła na Olę. Zdawała się tego nie zauważać. Przez cały czas tylko gapiła się na nowo przybyłych.
-Ola, mogłybyśmy porozmawiać na osobności? - zapytałam.
-Ale przecież właśnie przyszli chłopcy. Nie chcesz ich poznać?
-Nie, nie chcę. Idziesz czy nie?
-No dobrze. - powiedziała lekko rozdrażniona. -Zaraz wracamy. - powiedziała do One Direction zupełnie olewając Eda.
Gdy wyszłyśmy na korytarz byłam na nią aż niemożliwie wściekła.
-To jest ten twój plan?
-Tak.
-Muszę Cie rozczarować, ale akurat ta jego część nie jest przeze mnie akceptowana.
-Przyzwyczaisz się. To tylko miesiąc. Poza tym we Włoszech.
Byłam w szoku. Dopiero teraz zobaczyłam jak mało wiem o tym planie.
-Lecimy z nimi do Włoch? - zapytałam za szokowana.
-Tak. - powiedziała szeroko się uśmiechając.
-Ale ja nie chcę nigdzie wyjeżdżać. - powiedziałam lekko przerażona.
-Ale twoje wszystkie nowe rzeczy są już w mojej willi. W Palermo. - powiedziała wesoło.
Wiedziała, że jestem od niej uzależniona. Musiałam z nią tam jechać inaczej skończyłabym jako żebraczka na ulicy.
-O! Prawie bym zapomniała. - powiedziała zaczynając grzebać w markowej torbie PRADY. -To dla ciebie. Powiedziała podając mi jakiś portfel. -To dla ciebie. PIN masz napisany na kartce w środku.
-PIN? - powiedziałam zaglądając do środka. -Złota karta kredytowa? Ale przecież ja nie mam jak Ci tego oddać.
-Ale kochanie. Nie musisz. - powiedziała machając ręką na znak obojętności.
-Nie mogę tego przyjąć. - powiedziałam oddając jej kartę.
-Daj spokój. Wiesz ile się namęczyłam żeby podrobić twój podpis? - zaśmiała się.
-Który? - zapytałam ją.
-Niall. - odpowiedziała.
-Ale on jest ode mnie niższy. - powiedziałam.
-Josh ode mnie też i jakoś nie marudzę.
Ale nikt za nią nie decydował czy ma go kochać. Ja niestety zostałam zmuszona. Chciałam odmówić ale jak? Nigdy nie potrafiłam nikomu odmówić. Dlatego właśnie w życiu spotkało mnie tyle nieszczęść. Jestem zbyt miękka.
-Racja. - powiedziałam wymuszając uśmiech.
-Choć już do nich. - powiedziała ciągnąc mnie za rękę z powrotem. -To lecimy? - zapytała chłopaków.
-TAK! - powiedział Louis klaszcząc w ręce. -Na dole czeka na nas limuzyna! Chodźmy!
-Limuzyna? - ile niespodzianek mnie jeszcze dzisiaj czeka? -Wiecie co? Ja się trochę średnio czuję. Pójdę się trochę przejść. - powiedziałam wybiegając z pokoju.
***NIALL***
(to znaczy, że z punktu widzenia kogoś innego)
-Pójdę zobaczyć co się stało. - powiedział obojętnie Ed i popędził za nią.-Ale po co? Ona zaraz wróci. - powiedział Harry. Jednak Ed nawet się nie obejrzał.
Czyżby nasz Ed zakochał się w jeszcze jednej dziewczynie? Z tego co wiem jest z Taylor Swift. Ona i Poopey nie są ani trochę do siebie podobne. Taylor nie założyłaby tej sukienki. Poopey ma ciemne oczy i włosy. A nawet cerę. A Taylor? Jest blada, ma bląd włosy i niebieskie oczy... Trochę zastanawiające.
-Limuzyna czeka a oni gdzieś sobie idą! - denerwował się Louis.
-Co ty masz dziś z tą limuzyną? - zaśmiał się Liam.
-Nie wiem. - parsknął śmiechem Lou.
-To ja ich poszukam. - powiedziałem.
Poszedłem wzdłuż korytarza w stronę nasilających się odgłosów rozmowy.
-Dlaczego mu po prostu tego nie powiesz?
-Wiesz wątpię żeby miał talent aktorski. - zaśmiałam się.
-Znam go. Da radę. - powiedział pewnym głosem. -Może być mu tylko trochę przykro, ze go zapytasz.
-Dzięki Ed. Tylko dlaczego jesteś dla mnie taki miły?
-Chodźcie limuzyna czeka a Lou zaraz wybuchnie.
-Idziemy. - powiedziałam Ed patrząc jakoś dziwnie na Poopey.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz