***********************************************************************************************************************************************
Jej oczy oprzytomniały. Więc to była tylko gra?
-To nie tak jak myślisz. - powiedziała ocierając łzy. -To nie ja jestem ta zła. To on.
-Zasłużył na to? - powiedziałam zawiedziona. Miałam nadzieje, że powie, że to Harrego okłamała. Jednak najwidoczniej zakłamana. Nieuczciwa. -Wiesz, może lepiej nic nie mów. Bo przecież i tak nie powiesz prawdy. - powiedziałam idąc szybko po schodach do mojego pokoju.
-Zaczekaj! Powiem Ci! - krzyczała. Jednak ja byłam już zamknięta na klucz w sypialni. -To nie ja jestem ta zła! To on! Naprawdę! On odszedł do tej całej Jo! Powiedział, że dla niego się wypaliłam. - mówiła waląc w drzwi. -Musisz mi uwierzyć, jeżeli mnie kochasz! - powiedziała wtórnie płacząc.
-Swoje już widziałam. Nie napierzesz mnie tak łatwo. - powiedziałam wciągając na siebie dżinsy pasujące do założonej koszulki. Szybko wskoczyłam w buty i wyszłam z pokoju. -Wychodzę. Nie chcę mi się na Ciebie patrzeć. Dla Ciebie próbowałam zaprzyjaźnić się z tym lamusem w lokach. A nawet ty go tak na prawdę nie lubisz! - wybuchłam.
-Lubie go. Po prostu dla kogoś z moim poziomem trudno się przyznać, że ktoś zamienił Cię na starszy model. ONA BYŁA JEGO EKS! - powiedziała nie wierząc w to co robię. -CZEKAJ! - krzyknęła potykając się na schodach i spadając po nich prawie mnie przewalając.
Chyba straciła przytomność. Nie krwawiła. Ale czy żyję? Zbiegłam, żeby zobaczyć. Wyczuwałam puls. Nie wiedziałam czy odetchnąć z ulgą. W każdym razie szybko zadzwoniłam po karetkę.
-Swoje już widziałam. Nie napierzesz mnie tak łatwo. - powiedziałam wciągając na siebie dżinsy pasujące do założonej koszulki. Szybko wskoczyłam w buty i wyszłam z pokoju. -Wychodzę. Nie chcę mi się na Ciebie patrzeć. Dla Ciebie próbowałam zaprzyjaźnić się z tym lamusem w lokach. A nawet ty go tak na prawdę nie lubisz! - wybuchłam.
-Lubie go. Po prostu dla kogoś z moim poziomem trudno się przyznać, że ktoś zamienił Cię na starszy model. ONA BYŁA JEGO EKS! - powiedziała nie wierząc w to co robię. -CZEKAJ! - krzyknęła potykając się na schodach i spadając po nich prawie mnie przewalając.
Chyba straciła przytomność. Nie krwawiła. Ale czy żyję? Zbiegłam, żeby zobaczyć. Wyczuwałam puls. Nie wiedziałam czy odetchnąć z ulgą. W każdym razie szybko zadzwoniłam po karetkę.
***Jakiś czas później***
Tak bardzo nie wiedziałam co powinnam teraz czuć. Zostawiłam moją kuzynkę samą w tym szpitalu. Dziwię się, że w ogóle tu przyjechałam. Kazałam zadzwonić lekarzom , żeby zadzwonili tylko jeśli mam ją odebrać, albo jeśli jej się pogorszy. Ona da sobie radę. Jest dorosła. Przynajmniej w papierach.
Założyłam na uszy słuchawki i włączyłam A-HA Take On Me.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz